W dolinie górnego Sanu

14 czerwca, 2024 Bieszczadzkie opowieści

„Bieszczadzki worek”, czyli obszar położony w dolinie górnego Sanu, wciąż należy do najbardziej dzikich fragmentów Bieszczadów. Na południe od Tarnawy po polskiej stronie nie ma żadnych zabudowań, a przecież jeszcze 80 lat temu mieszkały tam setki, a właściwie tysiące ludzi. W okolicy funkcjonowało kilka dużych tartaków, a także wiodła przez ten teren linia kolejki wąskotorowej łącząca Sokoliki Górskie ze Stuposianami, wybudowana w latach 1900–1904, a w 1921 r. przedłużona do Ustrzyk Górnych. Kolejkę zlikwidowano co prawda jeszcze w dwudziestoleciu międzywojennym, ale do dziś można zobaczyć zachowane kamienne filary mostów kolejkowych.

Worek bieszczadzki to nie tylko miejsce, gdzie prężnie rozwijał się przemysł drzewny. Tutaj również tworzyły się zręby bieszczadzkiej turystyki, której rozwój brutalnie przerwał wybuch II wojny światowej. Najważniejsze znaczenie dla narciarzy i letników miały na tym terenie Sianki – miejscowość, której zapewne w przyszłości poświęcimy osobny post.

Po II wojnie światowej Sianki i wszystkie okoliczne miejscowości opustoszały, a dostęp w głąb bieszczadzkiego worka ograniczały przepisy dotyczące poruszania się w strefie przygranicznej. Miejsce to w późniejszym okresie zaczęły penetrować pierwsze grupy turystów. Wówczas, aby dotrzeć do źródeł Sanu, niezbędna była dobra kondycja i olbrzymi plecak spakowany z myślą o wielodniowych wędrówkach. Dzisiaj możliwe jest dojechanie samochodem osobowym (uwaga na zły stan drogi!) do parkingu w nieistniejącej wsi Bukowiec. Po drodze warto zatrzymać się przy torfowisku Tarnawa, po którym wytyczna została ścieżka przyrodnicza (chwilowo w remoncie). W Bukowcu zaś warto odwiedzić cmentarz  z okresu Wielkiej Wojny. Dwanaście zbiorowych mogił zostało współcześnie opatrzone nowymi krzyżami, a w centralnym miejscu nekropolii postawiono modrzewiowy krzyż z umieszczoną na nim koroną cierniową, wykonaną z drutu kolczastego. Odnowiony cmentarz został poświęcony jesienią 2021 roku.

Współcześnie w głąb worka prowadzi ścieżka historyczno-przyrodnicza „W dolinie górnego Sanu”, wytyczona z Bukowca, przez Beniową do Sianek i symbolicznego źródła Sanu. W ostatnim czasie ścieżka została wyposażona w nowe tablice informacyjne i bardzo wartościową infrastrukturę turystyczną. Z myślą o odwiedzających ten fragment Bieszczadów, z inicjatywy BdPN zrekonstruowano podmurówkę dworu Stroińskich w Siankach, a także ustawiono przy niej fantastyczny peryskop historyczny, za pomocą którego można zobaczyć panoramę złożoną z archiwalnych zdjęć i tym samym przenieść się w czasie do okresu międzywojennego. Interesującym rozwiązaniem są również przezroczyste tablice ze szkicami dworu i cerkwi, które umożliwiają turystom lokalizację tych nieistniejących obiektów w terenie. Zmiany widoczne są również na cerkwisku w Siankach. Nowe zadaszenie otrzymała kaplica grobowa Stroińskich. Wewnątrz umieszczono obrazy św. Franciszka i św. Klary, autorstwa Antoniego Derwicha, a epitafia małżonków Stroińskich zostały zrekonstruowane. Przy okazji rozwiano legendę „Grobu Hrabiny”, o czym napiszemy w jednym z przyszłych postów. Kto dotrze do cerkwiska w Siankach, ten w miarę chęci, sił i czasu, powinien udać się również do symbolicznego źródła Sanu. Po drodze wielu emocji dostarcza punkt widokowy na współczesne Sianki po stronie ukraińskiej.