W okresie międzywojennym, gdy powoli zaczynano zagospodarowywanie Bieszczadów pod kątem turystyki, region zyskał pewną popularność wśród narciarzy. Sianki lat 30. XX wieku określić można mianem kurortu narciarskiego. „Odkrywcami” tej miejscowości byli przemyscy oficerowie i podoficerowie Wojska Polskiego, którzy zaczęli tam jeździć na szkolenia narciarskie. Popularność w kręgach wojskowych wpłynęła na coraz większą popularyzację Sianek wśród innych narciarzy, a z czasem także i letników. Warto przy tym wspomnieć, że prawdziwą zimową stolicą regionu przed II wojną światową było położone w Bieszczadach Wschodnich Sławsko. Celem zachęcenia mieszkańców Lwowa do wyjazdów narciarskich w Bieszczady, w początkach 1933 roku uruchomiono specjalną taryfę na przejazdy kolejowe na trasie Lwów-Sianki. Opłata za przejazd tam i z powrotem miała dla narciarzy wynosić zaledwie 9 zł. Krytycznie odniósł się do tego pomysłu autor artykułu zamieszczonego na łamach czasopisma Zrzeszenia Pracowników Biurowych Kolei Polskich, który nie widział sensu w takim wyróżnianiu sportowców. Jednocześnie zwrócił uwagę, że ponoć pojawiły się już osoby oferujące za niewygórowaną opłatą wypożyczenie nart pasażerom, uprawniając ich tym samym do uzyskania pięćdziesięcioprocentowej zniżki na przejazd.
Ośrodki sportów zimowych w Bieszczadach
Warto jednak pamiętać o mniejszych ośrodkach sportów zimowych w Bieszczadach. Np. Czesław Wawrosz w reklamach stworzonego przez siebie pensjonatu zachęcał, aby przyjeżdżać do Myczkowa także w zimie. Można wspomnieć, że w początkach lat 30. jeden z mieszkańców Myczkowa trudnił się produkcją nart. Wydaje się też, że narciarstwo było sportem popularnym wśród bieszczadzkich ziemian. Do takiego wniosku można dojść, oglądając rodzinne albumy fotograficzne właścicieli majątków ziemskich w przedwojennych Bieszczadach. Zachowały się również świadectwa i zdjęcia potwierdzające, że w regionie niektóre osoby próbowały swoich sił w skiringu (od norweskiego słowa „skijöring”). Ta forma rekreacji zimowej polega na tym, że narciarz jest ciągnięty przez konia lub jedzie ciągnięty przez zaprzęg.
Pierwsze rajdy narciarskie w Bieszczadach
Turyści, którzy przyjeżdżali w Bieszczady w połowie lat 50., bardzo często poznawali ten opustoszały wówczas region na nartach. W tym czasie pojawiały się w regionie pierwsze, jeszcze niezbyt liczne rajdy narciarskie. Późniejszy profesor i znany historyk nauki Paweł Czartoryski (1924–1999), który był inicjatorem pierwszego narciarskiego przejścia głównymi grzbietami Bieszczadów, uważał wtedy te góry za „najwspanialszy teren do uprawiania turystyki narciarskiej w Polsce”. Na przełomie lutego i marca 1954 roku Czartoryski i trzy inne osoby związane ze środowiskiem turystycznym Lublina i Krakowa próbowali przemierzyć na nartach Bieszczady od Komańczy po Ustrzyki Górne. Ambitnego celu nie udało się osiągnąć za pierwszym razem. Z powodzeniem powrócono do niego w następnym roku. Tym razem wędrowano ze wschodu na zachód. 25 stycznia 1955 roku Paweł Czartoryski z dwoma kolegami stanęli na szczycie Halicza. Relacja z tej wyprawy wraz ze zdjęciami ukazała się w tygodniku „Przekrój” oraz roczniku „Wierchy”. Zimowe Bieszczady zyskiwały swoich amatorów. Zaledwie kilka tygodni po wyczynie Czartoryskiego i jego towarzyszy Halicz zdobyła inna grupa narciarzy z Klubu Wysokogórskiego. W 1956 roku ukazała się książkowa relacja z pomyślnej wyprawy – „Na nartach przez Bieszczady”, której autorem był Paweł Czartoryski.
Bieszczadzki Rajd Narciarski
W 1961 roku odbyła się pierwsza edycja organizowanego przez PTTK Bieszczadzkiego Rajdu Narciarskiego. Kierownikiem imprezy był Karol Dziuban późniejszy naczelnik Bieszczadzkiej Grupy GOPR. Z kolei 20 grudnia 1962 roku oddany został do użytku pierwszy wyciąg narciarski w Bieszczadach. Jego trasa prowadziła z Ustrzyk Dolnych na zbocza Gromadzynia (654 m) w paśmie Równi. Czyn społeczny mieszkańców wsparło finansowo Wojewódzki Komitet Społecznego Funduszu Odbudowy Kraju i Stolicy. Tej samej zimy w Lutowiska powstała najprawdopodobniej pierwsza w kraju wiejska szkółka narciarska, której społecznym instruktorem został Kazimierz Osiecki, znany leśnik i goprowiec. Z czasem powstały kolejne wyciągi narciarskie w regionie. Część z nich funkcjonuje do dziś, inne zostały zamknięte. Współcześnie najlepsze warunki do uprawiania narciarstwa zjazdowego w Bieszczadach są w Ustrzykach Dolnych, Weremieniu oraz Wańkowej.
Ogólnie jednak Bieszczady nie są regionem kojarzonym ze sportami zimowymi. Większość turystów odwiedza ten region od wiosny do jesieni. Znacznie słabsze zainteresowanie Bieszczadami w zimie dostrzegano już w okresie PRL-u, zwracając na to uwagę w artykułach zamieszczanych na łamach ówczesnej prasy. Zapewne, aby przyczynić się do popularyzacji sportów zimowych na okładce najpopularniejszej mapy turystycznej regionu, wydawanej przez PPWK w latach 1976, 1977, 1978 umieszczono rysunek narciarza. Na edycjach tej mapy do początku lat 90. ubiegłego wieku zaznaczano przebieg szlaków narciarskich, w dużej części pokrywających się ze szlakami górskimi. Narciarstwo biegowe stanowi dobry sposób zimowej aktywności w Bieszczadach. Do najpopularniejszych w regionie należą trasy przygotowywane w rejonie Ustjanowej. Przygotowane w postaci pętli trasy biegowe dostosowane są do możliwości mniej i bardziej zaawansowanych narciarzy. Ustrzyki Dolne i okolice cieszą się stosunkowo długą tradycją uprawiania sportów zimowych. Od przeszło trzydziestu lat organizowany jest Bieszczadzki Bieg Lotników, którego XXXIV edycja odbyła się w lutym 2021 roku zimowy.
Bieszczady dla narciarzy
Dogodne warunki do uprawiania narciarstwa biegowego są także w okolicach Wetliny, Komańczy i Woli Michowej. Natomiast w ramach atrakcji Leśnego Kompleksu Promocyjnego „Lasy Bieszczadzkie” przygotowano trasy dla narciarzy w okolicach miejscowości Muczne. Pewną popularność zyskuje w regionie narciarstwo skiturowe. Istnieje możliwość wypożyczenia odpowiedniego sprzętu, a także odbycia stosownych szkoleń czy wzięcia udziału w obozach skiturowych. Już ładnych parę lat temu pojawiła się w Bieszczadach również możliwość wypożyczenia rakiet śnieżnych. Z jednej strony stanowi to pewną nowość w turystyce zimowej w regionie, z drugiej warto w tym miejscu wspomnieć o używaniu „drewnianych łab”, czyli właśnie rakiet śnieżnych podczas zimowych polowań w Bieszczadach już w latach 70. XIX wieku.
Tekst został oparty o fragment książki autorstwa Łukasza Bajdy pt. „Bieszczady. To, co najważniejsze”, która ukazała się jesienią 2020 roku nakładem rzeszowskiego wydawnictwa LIBRA.pl
Ilustracje
- Obóz narciarski studentów medycyny w Siankach 1936 rok
- Narciarze w Siankach [Biblioteka Narodowa sygn. Poczt.10973]
- Otwarcie Domu narciarskiego w Siankach [„Wschód”, Nr 5, 10 marca 1936, s. 8]
- Wańkowa – Aniela z Pragłowskich Mikucka z dziećmi Teresą i Andrzejem 1935 r. [Zbiory A. Mikuckiego]
- Ogłoszenie o obozie sportów zimowych w Cisnej 1933 rok [„Nowy Dziennik”, R. 16, nr 345, 17 grudnia 1933, s. 13]
- Brelików – Zofia Zielińska i Lilka Schmiedówna podczas skiringu 1943 r. [Zbiory A. Mikuckiego]
- Afisz Ligi Popierania Turystyki z 1939 roku [Biblioteka Narodowa DŻS XVIIIA 4]
- Narciarze w Myczkowie [Muzeum Kultury Duchowej i Materialnej Bojków w Myczkowie
- Zima 1934 r. w Baligrodzie [Archiwum Agnieszki Jankowskiej]
- Sławsko – rajdowy pociąg 1937 [fot. H. Poddębski; Biblioteka Narodowa]
- Sławsko [fot. H. Poddębski; Biblioteka Narodowa]
- Na nartach przez Bieszczady – okładka książki Pawła Czartoryskiego z 1956 roku
- „Nowiny”, Nr 23 (4234), 28 stycznia 1963, s. 3